Opublikowane przez
Sesje noworodkowe zachwycały mnie zawsze. Małe dzieci mają w sobie coś co sprawia, że nie można nie westchnąć na ich widok. Ale choć zawsze uwielbiałam oglądać wymuskane zdjęcia z takich sesji, to sama przez wiele lat odmawiałam wykonywania zdjęć noworodków. Nie czułam się w tym temacie. Do czasu…
W 2019 roku sama urodziłam dziecko. Co prawda trzecie, ale pierwsze jako fotograf. Poza tym te starsze były wtedy już tak duże, że zapomniałam, jakie uczucia towarzyszą pojawieniu się w domu takiego maleństwa.
Dopiero przy swoim synku zrozumiałam, co ma dla mnie największą wartość w takich fotografiach. I nie jest to wygładzona skóra mamy i dziecka czy piękny różowy kolor policzków.
Nagle najpiękniejsze stały się suche skórki i krostki na policzku.
Pomarszczone rączki i zmęczone oczy mamy.
Wszystko to, co jest tak bardzo naturalne i co szybko się kończy.
Wspomnienie tego, co jest w danym momencie, bo to minie i ciężko będzie to sobie przypomnieć.
To są oczywiście moje osobiste odczucia do sesji noworodkowych, ale to nie oznacza, że każdy musi czuć tak samo. Napisałam o tym, bo chciałabym, aby ludzie, którzy do mnie przyjdą czuli podobnie. By wiedzieli, czego mogą się spodziewać po współpracy ze mną. Każda taka sesja jest wyrazem ogromnego zaufania do fotografa. Ludzie pozwalają na wejście do swojego świata i to takiego, do którego wiele bliskich im osób nigdy nie zajrzy.
Kiedy najlepiej zrobić sesję noworodkową.
Ja nie ograniczam terminu sesji do 14 dnia życia maleństwa, ponieważ nie potrzebuję tego, by dziecko spało i dało się układać w koszyku. Angażuję do sesji całą rodzinę i nawet jeśli dziecko jest marudne, to zawsze da się znaleźć te kilka sekund, by spokojnie leżało na rękach i dało się sfotografować. Najważniejsze jest przede wszystkim dobre samopoczucie mamy i zdrowie maleństwa. Dlatego pierwszą sesję można zrobić nawet po miesiącu czy później, choć nie ukrywam, że im maluszek mniejszy, tym słodszy i milej się wraca do takich zdjęć.
Gdzie robię sesje noworodkowe.
I tu może Cię zdziwię, ale w domu. W domu klienta. Poród dla maluszka jest ogromnym szokiem i stresem, i nie widzę powodu, by fundować mu kolejny. W domu maleństwo czuje się bezpiecznie. Mama ma wszystko pod ręką, może w każdej chwili je nakarmić, przewinąć, znowu nakarmić… I naprawdę nie ma co się martwić, że dom przed remontem, że stare meble czy wstyd. Dom jest częścią rodziny, częścią życia i wspomnieniem. Czy nie będzie miło przypomnieć sobie jak się mieszkało lata temu? Poza tym do takiej sesji wystarczy kanapa i okno, nic więcej nie trzeba. Wszystkie zdjęcia w załączonej z galerii zrobiłam w 10-metrowym pokoju, w którym stało i łóżko, i łóżeczko, i duża szafa, i jeszcze biurko!
Ile trwa sesja noworodkowa.
Tyle, ile trzeba. Nie patrzę na zegarek, nie mam nikogo umówionego na „za godzinę”. Jeśli dziecko jest marudne, poczekam.
Co ubrać.
Ja lubię minimalizm – biele, beże, szarości. Jeśli mieszkanie jest jasne można pokusić się o coś ciemniejszego, ale bez wzorów, które odwracają uwagę. Ubiór moim zdaniem nie powinien grać pierwszej roli na zdjęciu, dlatego proponuję raczej stonowane barwy. W swojej foto-garderobie mam też kilka propozycji strojów jeśli nie dysponujesz własnymi.
Tata jest niefotogeniczny i nie umie pozować.
Jak każdy! XD
Najlepiej zawsze wychodzą dzieci, a my to wiadomo ;) Ale… przecież te zdjęcia mają być pamiątką, fragmentem dnia nowej rzeczywistości w jakiej się znaleźliście. Nie trzeba się ustawiać i pozować. Wystarczy, przytulić dziecko czy pocałować żonę, a to ja jestem od tego, by dobrze złapać Wasze emocje. Także no stress, któreś zdjęcie na pewno wyjdzie! ;D
I to chyba tyle. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania, napisz, chętnie uzupełnię ten artykuł. A jeśli chcesz dostawać powiadomienia o kolejnych wpisach, zapisz się na newsletter (ten przycisk na dole strony).
Pozdrawiam serdecznie!
Emila Sowa
